loading

Loading...

Konfederacja Tatrzańska – II Wojna Światowa

Przed kilku laty Oddział Tatrzański PTTK w Zakopanem współpracował z miejscowymi działaczami w wyznaczeniu i oznakowaniu trasy turystycznej, nazwanej Szlakiem Konfederatów Tatrzańskich. Prowadzi ona z miejscowości Bogdanówka (gmina Tokarnia, powiat myślenicki) na szczyt Koskowej Góry w Beskidzie Średnim. Drogę te wielokrotnie przemierzali przywódcy Konfederacji Tatrzańskiej Jadwiga Apostoł i Tadeusz Popek, którzy w roku 1942, przez 7 miesięcy ukrywali się tam przed gestapo.

Z satysfakcją stwierdzamy, że trzykrotnie udało się nam zorganizować rajd „Szlakiem Konfederatów Tatrzańskich”, w którym wzięła udział obok miejscowej, także młodzież zakopiańskich szkół,, a raz – zakończenie Rajdu uświetnił swoim koncertem na szczycie Koskowej Góry, znakomity bard piosenki turystycznej Andrzej Mróz.

Losy dwójki Bohaterów Szlaku przybliża nam dzisiaj artykuł Stanisława Apostoła (bratanka Jadwigi).

 

Stanisław Apostoł

Oddział Tatrzański PTTK w Zakopanem

 

Konfederackie filary – Jadwiga Apostoł i Tadeusz Popek

 

Założycielami Konfederacji Tatrzańskiej obok naczelnika Augustyna Suskiego byli także Jadwiga Apostoł i Tadeusz Popek. Prześledźmy tragiczne losy tej dwójki bohaterów.

Jadwiga Apostoł urodziła się w Nowym Targu, w roku 1913, jako najstarsza z trójki rodzeństwa. Ojciec był organistą. Matka – krawcową. Jadwiga ukończyła w 1932 roku Seminarium Nauczycielskie w Nowym Targu, ale z powodu braku pracy na Podhalu, musiała wyjechać aż do mickiewiczowskiego Nowogródka, gdzie przez 7 lat była nauczycielką w przyklasztornej szkole Sióstr Nazaretanek. Na każde wakacje wracała do rodzinnego domu. Poznała wówczas młodego nauczyciela i poetę z Szaflar, Augustyna Suskiego. Wspólne wycieczki w Tatry, wspólne zainteresowania, zbliżyły ich do siebie…

Jadwigę wybuch wojny zastaje w Nowym Targu. Już jesienią 1939 włącza się wraz z całą rodziną, w akcję przerzutu przez Słowację i Węgry oficerów polskich, zmierzających do armii polskiej we Francji. Warunki są sprzyjające. Dom Apostołów stoi na odludziu. Poza tym są tu dwie córki „na wydaniu”, toteż „mają prawo” kręcić się tam młodzi, nawet obcy ludzie. Sporo osób domyśla się jednak, co to za „kawalerowie”… Znajomi zaczynają przynosić: a to worek ziemniaków, a to połeć słoniny. Przy okazji mrugają znacząco: „Wom sie to przydo. Ponoć mocie jakichsi gości.” A zbiegli oficerowie muszą tu pomieszkać parę dni, zanim zbierze się odpowiednio duża grupa, po którą przyjdzie zaufany przewodnik.

Hasło, którym legitymują się szukający schronienia oficerowie, brzmi dowcipnie: „Czy tu mieszkają Apostołowie, którzy pokazują drogę do nieba?” Odzew: „Tak, ale najpierw trzeba z nimi wypalić fajkę pokoju”.

Akcja przerzutów na Węgry trwała do klęski Francji w maju 1940 roku. W tym czasie Niemcy oraz paru góralskich karierowiczów założyli Goralenvolk. Jakkolwiek Podhalanie nie przyznawali się masowo do narodowości góralskiej, a już tym bardziej nie pragnęli być niemieckim mięsem armatnim – dla Jadwigi, był to ogromny cios. Gdy cała Polska z godnością znosi okupację, tylko na ukochanym Podhalu pojawia się zdrada. Toteż, gdy do jej drzwi zapukał Popek, legitymując się właściwym hasłem i plikiem konspiracyjnych ulotek, już wspólnie zajęli się ich dalszym kolportażem.

Tadeusz Popek urodził się w 1915 w Chodenicach (obecnie dzielnica Bochni). W roku 1939 był studentem polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Gdy w akcie sabotażu już na początku wojny wraz z bratem Edwardem rozkręcili tory i pociąg z żołnierzami niemieckimi wykoleił się, musieli uciekać. Zamieszkali na Podhalu.
Jadwiga i Tadeusz organizują radio, maszynę do pisania i powielacz i wtedy dołącza do nich, wypuszczony z niemieckiego więzienia, Augustyn Suski.

Już w trójkę powołują Konfederację Tatrzańską. Jej naczelnikiem zostaje Augustyn, jego zastępcą – Tadeusz, a sekretarzem i skarbnikiem – Jadwiga. Do Konfederacji przystępuje wielu patriotów m.in. pracujący w kryminalnej policji Bernard Mróz. Załatwia on pracę w policji także dla Tadeusza Popka. Obaj konfederaci przenoszą zatem radio do „jaskini lwa”, tam nasłuchują komunikatów i tam na niemieckiej maszynie piszą ulotki. Powielane są one potem w domu Apostołów, gdzie rodzice Jadwigi stoją na czatach. Wincenty, pozorując prace ogrodowe, w razie pojawienia się kogoś podejrzanego, bije młotkiem w motykę, a obserwująca go przez okno Magdalena biegnie wtedy na strych, żeby pomóc ukryć powielacz.

Konfederacja została rozbita w styczniu 1942. W jej szeregi wkrada się agent gestapo Wagner-Romanowski, dawny kolega Suskiego ze studiów. Gdy wywiad Konfederacji ustalił, że Wagner jest agentem, wydano nań wyrok śmierci. Suski, który początkowo głosuje – za, po namyśle, odmawia podpisania wyroku.

Jadwiga uznaje to za ogromny błąd. Namawia pozostałych, aby na jakiś czas „zniknąć z oczu”. Lekceważą jej obawy. Wyjeżdża zatem sama do Bogdanówki, gdzie w górskim przysiółku Polana, zagubionym w bezdrożach Beskidu Średniego, ukrywa się w gospodarstwie konfederata Franciszka Słoniny.

Jej najgorsze obawy sprawdzają się. 30 stycznia 1942, Niemcy, posługując się przygotowaną przez Wagnera listą, masowo aresztują konfederatów. Pojmani zostają m.in. Suski i Popek.

Przewiezieni do osławionej zakopiańskiej katowni Palace, konfederaci przetrzymywani są początkowo w dużej sali na parterze. O świcie, wykorzystując poranne „zaspanie” wartownika, Popek wraz Janem Dzielskim, zaproponowali podniesienie naokiennych rolet. Zaraz potem otworzyli okno, wyskoczyli, wyspinali się na dwumetrowy mur i pognali przed siebie. Rozdzielili się natychmiast, a Popek, aby zatrzeć trop policyjnym psom, przebiegł korytem potoku kilkaset metrów. Była zima, był mróz, biegł lodowatym nurtem… Przemoczony ukrył się w szopie z sianem. W nocy dotarł, brnąc bezdrożami w śniegu, do wsi Sierockie, do chałupy konfederata Franciszka Bąka, który zaopiekował się uciekinierem. Przybyły potajemnie doktor Jędrzejowski opatrzył odmrożone stopy Popka, a następnie, zakopanego w furę siana, przewieziono go na Polanę, gdzie ukrywała się Jadwiga. Teraz ona zajęła się Tadeuszem. Udana ucieczka podniosła na duchu konfederatów, zwłaszcza że Niemcy za pomoc w ujęciu Popka wyznaczyli 10 000 zł nagrody.

Gdy Tadeusz doszedł do zdrowia, założyli „szkółkę” dla kilkorga dzieci, z odciętej od świata Polany. Nawiązali też kontakt z ukrywającymi się w Gorcach konfederatami, próbującymi sformować oddział partyzancki. Niestety gestapo wytropiło łączniczkę, która krążyła między Gorcami a Polaną. Kobieta nie wytrzymała tortur i nocą 22 sierpnia 1942 przyprowadziła esesmanów. Jadwiga i Tadeusz zostali ujęci.

Niemcy, w odwecie za brawurową ucieczkę, szczególnie mścili się na Popku. Był bity i obwożony po Podhalu, by wskazał innych konfederatów. Na noc – przykuwany za ręce i nogi do ściany. Nie wydał nikogo. 17 września 1942 został rozstrzelany na dziedzińcu Palace, a Jadwiga – zesłana do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W obozach (później Malchov i Leipzig) przebywała do kwietnia 1945, kiedy to udało się jej uciec z transportu. Po miesiącu tułaczki szczęśliwie dotarła do domu.

Po wojnie, gdy ruszył proces działaczy Goralenvolku, Jadwiga została wezwana na świadka. Uczestniczyła wówczas w ekshumacji Tadeusza Popka, którego miejsce pochówku na zakopiańskim cmentarzu wskazał stary grabarz. Rozpoznała go. Ciało było bardzo dobrze zachowane…

W lutym 1949 Jadwiga zostaje aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa. Nie wie za co. W śledztwie pytana jest o konfederacką działalność. Opowiada ze szczegółami o zasadach konspiracji, o Placówce Naczelnej. W akcie oskarżenia okazuje się, że jej działalność w Konfederacji zostaje „przesunięta w czasie” o 5 – 6 lat, jakoby wszystko to robiła w szeregach WiN, z intencją obalenia władzy ludowej(!). Sąd docenia „pracę twórczą” UB i skazuje Jadwigę Apostoł na 5 lat więzienia. Po pół roku, na mocy amnestii, zostaje zwolniona.

Przyjeżdża do Zakopanego, udaje się na cmentarz i stwierdza, że grobu Tadeusza Popka już nie ma. W miejscu, gdzie się znajdował są nowe pochówki, stary grabarz nie żyje, a za nią stale kręcą się agenci UB. Ma zakaz wykonywania zawodu, nie może znaleźć także żadnej innej pracy. Nikomu nie wolno zatrudnić osoby skazanej. Jadwiga postanawia zatem szukać swojego miejsca w Szczecinie, gdzie po ukończeniu technikum budowlanego, pracuje w biurze projektowym.

Nigdy nie udało się jej ustalić miejsca pochówku Tadeusza. Bolała nad tym bardzo, zwłaszcza że jego matka i brat, którzy za swoją konfederacką działalność zginęli w obozach koncentracyjnych, także nie mieli miejsca, gdzie można by zapalić im znicz…

Po przejściu na rentę Jadwiga pisze pamiętniki, wiersze i wydaje dwa tomy wspomnień: Echa okupacyjnych lat (1970) oraz Nim zbudził się dzień (1976). Po śmierci męża Ludwika Staniszewskiego wraca do Nowego Targu (1985). Włącza się aktywnie w niezależny ruch patriotyczny. Umiera 2 lutego 1990.

W roku 2014, dla uczczenia 100-lecia Jej urodzin, rondo w Nowym Targu, zlokalizowane w pobliżu zburzonego domu Apostołów, otrzymało imię Jadwigi Apostoł-Staniszewskiej.

Share This